Witaj, szkoło!
"Drogie dzieci, czas tak szybko leci i nowa bije nam godzina, nowy rok szkolny się zaczyna" – ta rymowanka przypomina najmłodszym, że laba się skończyła, trzeba wrócić do szkoły i znów skupić się na nauce.
A wcześniej się do tego kolejnego etapu edukacji dobrze przygotować, czyli pójść z rodzicami na zakupy. Kupić podręczniki, zeszyty i inne przybory, a może także nowy tornister czy plecak, w którym te wszystkie niezbędne w szkole akcesoria trzeba będzie dźwigać.
Jednak początek nowego roku szkolnego to nie tylko wyzwanie dla uczniów i ich rodziców, ale także dla nauczycieli, a zwłaszcza dla… nauczycielek. Chcąc być wzorem dla swoich wychowanków, muszą zadbać o wygląd, o garderobę, a także o solidną torbę.
Sprawa wcale nie jest taka błaha, a wybór nieoczywisty, bo torebka nauczycielska musi należycie spełniać swoją rolę. Z zawodem nauczyciela wiąże się bowiem spory bagaż, który dzień w dzień trzeba dźwigać. Pomoce dydaktyczne, stosy kartkówek, konspektów, czasem także laptop i jeszcze parę innych drobiazgów, To wszystko musi się zmieścić w torebce nauczycielki.
Jaka więc ta torba powinna być? Przede wszystkim wykonana z wytrzymałego materiału i zaopatrzone w mocne rączki, żeby zniosła spore obciążenie. Na pewno musi też być duża, obszerna, by mogła pomieścić książki, teczki, bruliony, kartony formatu A4. I musi mieć solidne zapięcie, żeby to wszystko nie wysunęło się z niej nagle na środku ulicy.
Ale przy tym nie można zapominać, że takie nauczycielskie nosidełko to także istotny element stylizacji każdej pani nauczycielki, więc to, w czym poniesie szkolne akcesoria, oprócz praktycznych właściwości, powinno być także estetyczne, kolorystycznie dopasowane do stroju.
Pierwsze skojarzenie to oczywiście shopperka, bo na pewno wypełni pierwszy warunek, czyli ma odpowiedni rozmiar. Taką elegancką propozycję z tego segmentu znajdziemy na przykład w ofercie francuskiej firmy Gallanty. Brązowa torba z ekologicznej skóry z przodu pięknie tłoczonej, na spodzie zabezpieczonym metalowymi stopkami, spełni wymagania niejednej belferki elegantki. Podobnie jak czarna shopperka od Ines Delaure albo beżowa marki Laura Biaggi.
Dla bardziej wyluzowanych pań nauczycielek, a także dla licealistek czy studentek propozycję nie do odrzucenia ma Lulu Castagnette. To świetnie się prezentujący, słusznej wielkości beżowy plecak.
A jeśli elegancka pedagożka uważa, że oprócz służbowej shopperki, potrzebuje jeszcze osobnej torebki na osobiste drobiazgi, np. takie po które sięga w czasie przerwy lekcyjnej, żeby przypudrować nosek, może sobie sprawić oryginalną torebkę na długim pasku typu nerka z kolekcji Lulu Castagnette, dostępną w kilku kolorach. Z takim wyposażeniem można już spokojnie obwieścić wszem i wobec: „Witaj, szkoło!”.