Różnić się nie jest źle
Są wydarzenia, które każdego roku elektryzują projektantów mody, producentów odzieży, toreb, butów i wszelkich dodatków, redaktorki lifestylowej prasy i oczywiście wszystkich, którzy lubią być na bieżąco z trendami, czerpać z nich inspiracje. W światowych stolicach mody - Mediolanie i Paryżu - modowi dyktatorzy prezentują swoje kolekcje na sezony wiosenno-letni i jesienno-zimowy. Są pokazy pret-a-porter, czyli ubrań, które trafią do produkcji seryjnej, dostępne będą w sklepach i pokazy haute couture, na które składają się ekskluzywne, luksusowe kreacje, tworzone wyłącznie na zamówienie.
Szczerze powiedziawszy, większości matek, żon, a może i kochanek nie stać nawet na ciuszki spod znaku pret-a-porter, o wyższej półce już nie wspominając. Ale jako się rzekło, te doroczne prezentacje przede wszystkim inspirują, pokazują kierunek, w którym podążać będzie moda.
Są kobiety, które nie lubią wyróżniać się w tłumie, rzucać w oczy, zwracać na siebie uwagi. I one wybiorą dla siebie to, co taki komfort im zapewni. Obserwując jednak nasze ulice, trudno nie odnieść wrażenia, że „szare myszki” są w mniejszości. Zdecydowana większość reprezentantek płci żeńskiej chce w stylu ubierania podkreślać swój indywidualizm, oryginalność, wychodząc z założenia, że różnić się wcale nie jest źle, wręcz przeciwnie. Dwie identycznie ubrane damy na tej samej imprezie to przecież wyjątkowo przykre przeżycie dla każdej z nich, wizerunkowa porażka.
Masowa produkcja, uniformizacja, to terminy kobietom raczej obce. Łatwiej jednak korzystając z tego, co proponuje rynek, skomponować własną stylizację niż dobrać dodatki, które byłyby niepowtarzalne. Weźmy choćby torebki damskie. Nietrudno sobie wyobrazić, że w pracy, na ulicy, w sklepie, ale także na koncercie czy innej gali spotkamy kogoś, kto będzie miał identyczną torbę. Czy można się uchronić przed taką wpadką? Niemiłych zaskoczeń do końca wyeliminować się nie da, ale można próbować. Np. wybierając z galanteryjnej oferty edycje limitowane. Pikowany plecak Monnari właśnie do takich należy.
Inne rozwiązanie to postawić na oryginalny wzór, kształt, kolor. Brązowa zamszowa listonoszka marki Laura Biaggi ma coś, co przydaje jej uroku, a mianowicie frędzle.
To nie jest element, który „kupi” każda elegantka, a więc ta, której się spodoba, będzie posiadaczką wyjątkowej torebki. A co powiecie na shopperkę w błyszczące srebrno-zielone pasy? Odjazdowe połączenie.
Oczywiście, żeby mieć coś w miarę niepowtarzalnego, nie trzeba od razu iść na całość. Można postawić na torebkę dwukolorową (granatowo-beżowa albo szaro-beżowa) firmy Gallanty, czy czarną shopperkę EGO, w której owa czerń została przełamana kolorowymi rączkami i paskiem oraz różową kieszenią.
Takie wybory, poza tym że muszą przede wszystkim odpowiadać indywidualnym gustom, nie gwarantują co prawda, że nasza koleżanka, znajoma, czy sąsiadka nie wpadnie na ten sam pomysł, ale im oryginalniejszy model wybierzemy, tym ryzyko jest mniejsze, a poczucie, że jesteś wyjątkowa, gwarantowane.