Możesz mieć własną kolekcję torebek
Na portalach społecznościowych i w plotkarskich gazetkach różnej maści gwiazdy i gwiazdeczki, żony bogatych mężów, celebrytki nieustannie chwalą się markowymi kurtkami, sukniami, spodniami, butami i oczywiście torebkami.
Kiedy pod taką fotką pojawia się cena czasem wręcz miniaturowej torebuni, niejedna pani Kowalska czyta, patrzy i oczom nie wierzy, że za takie „coś” można zapłacić kilkanaście, a bywa, że i kilkadziesiąt tysięcy złotych. Pani Kowalska raczej nie jest sfrustrowana, że jej na taki wydatek nie stać, bo to oczywiste, ona nie może się nadziwić, że torba, która – oceniając z jej punktu widzenia i stanu posiadania - kosztuje fortunę, jej się wcale nie podoba. Poza tym – nie bez racji myśli sobie pani Kowalska – za takie pieniądze można by wykupić cały sklep z torbami i mieć nie jakiś jeden, nawet najbardziej topowy, egzemplarz,
ale całą szafę toreb, torebek, torebeczek.
I tak oto dochodzimy do w gruncie rzeczy optymistycznej konstatacji, że nie ma co zazdrościć celebrytkom ani tym bardziej brać z nich przykładu, tylko czerpiąc z podpowiedzi projektantów i śledząc trendy w modzie, z bogatej oferty wybierać wyłącznie to, co odpowiada naszym gustom, upodobaniom i – co tu kryć – także finansowym możliwościom.
Korzystając z wyprzedaży i promocji można bez specjalnych wyrzeczeń i debetu na karcie skompletować własną kolekcję torebek. Owszem, moda, jak kobieta, zmienną jest i trudno za nią nadążyć, ale jeśli w naszych wyborach postawimy na ponadczasową klasykę, na wygodę i różnorodną kolorystykę, będziemy mieć torby na każdą okazję i każdą porę roku.
Wiadomo, że w damskiej garderobie powinna się znaleźć klasyczna skórzana kopertówka, czy niewielkich rozmiarów listonoszka na delikatnym łańcuszku (np. z oferty Massimo Conti, Monnari czy NOBO albo David Jones). Po prostu, torebka wieczorowa. Oczywiście, najbardziej praktyczna będzie czarna, bo pasuje do eleganckiej stylizacji. Jeśli jednak chcemy przełamać czerń sukni czy garsonki, idealnie sprawdzi się torebka czerwona, zielona, różowa, czy choćby pomarańczowa od LuluCastagnette. Klasyka też nie musi być sztampowa.
Duża torba typu shopper z dwiema rączkami i długim paskiem (np. biała albo beżowa z oferty Laury Biaggi) to także absolutny must have w damskiej szafie. Podobnie jak praktyczna torebka na ramię albo miejski plecaczek. Kolekcja powinna być różnorodna, czyli składać się z różnego typu różnego rozmiaru toreb, torebek, uszytych z różnych materiałów, jednobarwnych i kolorowych.
Wybierajmy to, co nam się podoba i na co nas stać. A jeśli w portfelu jeszcze grosz zostanie i mamy ochotę odrobinę zaszaleć, kupmy torebkę, która może w przyszłym sezonie już nie będzie modna, ale w tym zrobi furorę, np. uroczą zamszową listonoszkę Ego z frędzlami i ozdobnym łańcuszkiem. Celebrytkom też by się spodobała.